29 października 2012

na kirgijskim szlaku

     Trekking w Kirgistanie jest przygodą samą w sobie. Wolne od wydeptanych szlaków i ludzi  wszechobecne góry łamią serca i rozkochują w sobie każdego piechura. Skrywają w sobie szczególne skarby - gigantyczne lodowce, szmaragdowe jeziorka, ale przede wszystkim, kojące po wielogodzinnych wędrówkach gorące źródła. Są jednak przy tym wymagające, nieprzewidywalne i kapryśne.
    Mi odcięły śniegiem drogę na przełęczy, ale mimo to pobyt w dolinie Ałtyn Araszan, zgubienie szlaku i wędrówka na dziko wpisały się na listę pięknych i niezapomnianych doświadczeń.






3 komentarze:

  1. Świetne zdjęcie. W ogóle świetny blog. Dodaję do ulubionych i czekam na kolejne wpisy!

    OdpowiedzUsuń
  2. No i znowu dobre zdjęcia przywozisz... Byłaś na grudniowej nocy podróżnika...?

    OdpowiedzUsuń
  3. Na nocy nie byłam. kolejne zdjęcia tym razem z czarnego lądu dowiezione. niedługo przedsmak Mali i Burkiny Faso

    OdpowiedzUsuń