8 marca 2012

zatrzymanie zegara - Cartagena de Indias

      Gdy w okna puka deszcz, co zmywa ślady wciąż bliskiej zimy, a horyzont zalewa gęsta mleczna mgła wracam myślami do zeszłorocznej Kolumbii, a w szczególności do jej najbardziej romantycznego i karaibskiego oblicza jakim jest Cartagena de Indias.
      Magiczne miasto, jakiego stare mury szepczą setki niezwykłych historii z zamierzchłych czasów, gdzie fale wielkiej wody walą bezlitośnie w nadbrzeżne bulwary, gdzie kolonialne domy i ich zielone patia, kwieciste balkony oraz brukowane place i ulice przenoszą przybyszy w czasie i  przestrzeni.
      Miasto upalnej niemocy jaka dopada codzienność, wyrywając z niej  kilka godzin  na tropikalne wstrzymanie zegara.
      Miasto zniewalających urodą i spojrzeniem kobiet, jakich potomkowie zmieszali krew różnych ras nacji.
      Miejsce jakiego nie da się zapomnieć.