Wczoraj w ramach szalonej środy w LOT zakupiłam bilety na majówkę do Kijowa. Wydatek w kwocie 260 zł za lot na Ukrainę i z powrotem w ponoć najpiękniejszym okresie czasu, kiedy kwitną i zielenią się drzewa ale przede wszystkim przed mistrzostwami myślę, że bardzo się opłaci. Już mi się marzy Huculszczyzna, Odessa i Krym, Czarnohory i prowincja pełna magi dawnych czasów.
Miłość do naszych wschodnich sąsiadów tych bliższych i dalszych zapoczątkowali u mnie Gruzini. Kolejne wyjazdy na wschód - zwłaszcza do Azji Środkowej tylko umocniły moją fascynację wschodem. Krótkie spotkanie z Ukrainą jakie miało miejsce latem 2009 r. podczas wizyty we Lwowie było niewystarczające, a apetyt na więcej rósł sukcesywnie od tamtej pory. W maju wyruszę go zaspokoić.
Póki co wspominając letni i weekendowy Lwów oraz jego pełna zakrętów historię....
uwielbiam Ukrainę :)
OdpowiedzUsuńMonika R-S